przez gary » 12 Lut 2016, 19:36
No i jestem już po szpitalu. Mam mieszane uczucia co do pobytu w szpitalu. Prowadził mnie dr. Machoy. Bardzo miły i fachowy urolog.
Z jednej strony zrobili co mieli zrobić, a z drugiej strony: poprosiłem o skierowanie na markery po 7 dniach od operacji to ich nie dostałem, tak samo jeśli chodzi o kartę DILO to powiedzieli mi że to lekarz pierwszego kontaktu je powinien wydać, a oni mogą dopiero po badaniu histopatologicznym. Kolejna sprawa to jeden anestezjolog ze mną rozmawiał przed operacją, a drugi znieczulał mnie i moje wcześniejsze ustalenia zignorował i kilka małych jeszcze grzeszków. Ale narzekać nie będę, Już mam to za sobą.
Ale do rzeczy:
Markery w szpitalu dobijały już do górnych granic, czyli:
LDH 201U/l 135-225
beta-HCG 2,4 mIU/ml 0-2
AFP 5,81IU/ml 0,00-5,80
Wynik USG jąder: (robione w szpitalu)
"Jądro prawe o nierównych obrysach o niejednorodnej echogeniczności z kilkoma obszarami mieszanej echogeniczności o charakterze nacieku npl/zapalnym?? dobrze unaczynionym.
Najądrze prawe podwyższonej echogeniczności, nieznacznie zwiększona ilość wolnego płynu.
Osłonki jądra niepogrubiałe
Jądro lewe prawidłowej wielkości echogeniczności bez zmian ogniskowych poza kilkoma mikro zwapnieniami.
W pachwinach widoczne są węzły chłonne do 8x3mm z wyraźnymi wnękami - odczynowe."
W sumie Pani jak mnie badała to była pewna że to rak....
Wynik TK oprócz tego co miałem, cyt: "bez zmian podejrzanych o proces rozrostowy"
Zdjęcie klatki piersiowej w dwóch rzutach "bez zmian"
Po 7 dniach wykonam sam markery. W poniedziałek pójdę ja albo moja żona po tę kartę DILO i co dalej? Mam się już rejestrować do onkologa czy czekać na wyniki