dzięki za odpowiedź, faktycznie my zawsze byliśmy w poniedziałki i to jest koszmar, faktem jest również to że do tej pory jakoś to wszystko szło aczkolwiek trzeba było ich bardzo pilnować i wielu rzeczy żądać np PET-a ale teraz w tym nowym budynku to juz nic nie załatwisz bo nigdzie nie wejdziesz - nie ma klamek
my mamy gorszą sytuację bo trzeba za każdym razem gonic 200 km (po głupie skierowanie) więc co można robimy na miejscu u nas (markery, prześwietlenia) oczywiście za wszystko płacimy ale to ten sam koszt jakbysmy musieli tam jechać, mam nadzieję że wam pójdzie lepiej, najważniejsze że chłopaki zdrowe reszta to pikuś damy radę - bo fajne z nas babki