No i niestety a może stety jestem zmuszony zmienić lekarza prowadzącego. Tomograf wyznaczyłem sobie na połowę września (równo 6 miesięcy od ostatniego) a dzięki uprzejmości Pań z rejestracji z WAM-u udało mi się to bez okazania skierowania. Wizytę miałem wyznaczoną na dzisiaj więc grzecznie poprosiłem o skierowanie, jednak otrzymałem odpowiedź : Proszę Pana, za wcześnie jeszcze, teraz już nie trzeba tak często, niech Pan przyjdzie w listopadzie to wypiszę Panu skierowanie to pójdzie Pan sobie w marcu 2015
I teraz pytanie : czy nadludzką rzeczą jest znalezienie i odczytanie (nawet w wypadku braku znajomości angielskiego za pomocą google translatora) tej cholernie prostej tabelki z postępowaniem z pacjentami po przebytym nowotworze jądra? Przecież tam jest wszystko tak ślicznie wyrysowane, że tylko słoneczka w lewym górnym rogu i drzewka po środku brakuje.
Ufff dałem ujście emocjom więc pytanie nr 2 : czy dr Marzena Zalewska jest jedynym sprawdzonym onkologiem od naszych jajkowych rzeczy w mieście Łodzi? Nie pytam dlatego, że mam coś przeciwko pani doktor jednak chciałbym mieć większe pole manewru w sytuacji, gdyby pani doktor właśnie wyjechała sobie np. na półroczne safari i ciężko byłoby się do niej dostać.
Pozdrawiam wszystkich jajcarzy.