Witam ponownie
W najbliższy wtorek jadę na kontrolę do WCO w Poznaniu (pierwszą od 3 miesięcy - ostatnia 25. czerwca). Mam mieć robione USG i badanie markerów (możliwe, że coś jeszcze, ale wówczas usłyszałem tylko o tym od lekarza).
Od kilku dni towarzyszy mi w okolicach jedynego już, prawego jądra takie dziwne "promieniowanie". Nie umiem dokładnie określić czy to jądro czy to pachwina. Nie jest to ból, bowiem potrafię raczej odróżnić ból od drobnej dolegliwości - dlatego też mam problem z klarownym opisaniem tego, co czuję. Absolutnie nie przeszkadza mi to w poruszaniu itp., jest to jedynie pewien dyskomfort psychiczny, bo od majowej diagnozy teraz każda 'zmiana' organizmu powoduje u mnie zwiększoną uwagę i ostrożność.
Czy to może być spowodowane np. zmianą pogody bądź wznowieniem aktywności fizycznej (ostatnie 1,5 miesiąca byłem "statyczny" z powodu złamania ręki )? Jeśli tak, to zastanawia mnie, dlaczego dzieje się to tylko z prawej strony, czyli tam gdzie znajduje się jądro.