Dzięki Arku za miłe i ciepłe słowa
U nas zapowiada się intensywny tydzień. Dzisiaj byliśmy w Częstochowie u Dr Barbary Huras - nadplanowo i można powiedzieć w przelocie... Odebraliśmy skierowanie, receptę - porozmawialiśmy. Pani Doktor to Anioł nie człowiek
Do głowy by mi wcześniej nie przyszło, że lekarz może być tak zaangażowany w udzielenie wszelkiej pomocy pacjentowi. To samo możemy powiedzieć o Doktorze Sarosieku... Czapki z głów...
Adam dał radę odbyć podróż Kraków-Częstochowa-Kraków jako kierowca
i potem jeszcze miał ważne spotkanie - teraz właśnie podąża na kolejne
Nogi jak bańki, ale nastawienie bardzo pozytywne.
W poniedziałek jedziemy na zaplanowaną wizytę do Dr Rogowskiego - mimo ostatnich działań (o których za chwilę) stwierdziliśmy, że grzechem byłoby nie wysłuchać Jego opinii w kwestii RPLND.
Wtorek zapowiada się stacjonarnie czyli w Krakowie, a w środę udajemy się do Gliwic do Centrum Onkologii do Zakładu Radioterapii. Adam będzie konsultowany pod kątem zabiegu z wykorzystaniem Cyberknife. Takie rozwiązanie zaproponował zespół Doktora Sarosieka. Pani Doktor zaakceptowała i w sposób magiczny otworzyła nam drogę do Gliwic. Jesteśmy pełni nadziei w związku z ta opcją - oby możliwym okazało się uporanie ze zmianami resztkowymi za pomocą radiochirurgii.
Jutro Adam wykona badania (morfologię i markery - stresik jest). Kochani trzymajcie proszę kciuki
I jeszcze słowo do przyjaciół i znajomych. Niejednokrotnie pisałam, że Adam czuje się dobrze, że wrócił do pracy - jest ok. To jednak nie oznacza, że wiedziemy już normalne życie... Przykro mi, ale chodzenie stanowi nadal niemały kłopot. Spacery Adama są nadal kilkuminutowe, a ostatnio nie ma ich w ogóle - obowiązki zawodowe to kres jego możliwości. Innymi słowy - Adam wchodzi do domu i zalega z nóżkami do góry. Wybaczcie - życie towarzyskie (za którym oboje tęsknimy) musi jeszcze poczekać... W weekendy Adam próbuje nową zabaweczkę - sami wiecie... Przejdzie mu w końcu
Ściskamy Was i obłapiamy na razie telepatycznie