Zaczynamy przygodę z nowotworem jądra...

Chirurgiczne oraz zachowawcze metody terapii raka jądra. Nowoczesne schematy chemioterapeutyczne, radioterapia oraz leczenie wspomagające.

To forum jest miejscem na indywidualne tematy dotyczące choroby poszczególnych chorych. Tutaj możesz umieścić temat odnoszący się do Twojej/bliskiej Ci osoby choroby aby przedyskutować prawidłowość leczenia, uzyskać informacje, porady, odpowiedzi na nurtujące pytania.

Re: Zaczynamy przygodę z nowotworem jądra...

Postprzez fuckRak » 20 Sty 2015, 20:33

między innymi pobierają też krew, aby zbadać grupę krwi, aby przygotować pacjenta do zabiegu/operacji...

p.s. dodaje informacje z NFZ ZIPA odnosnie mojego zabiegu:
ELEKTROKARDIOGRAFIA Z 12 LUB WIĘCEJ ODPROWADZENIAMI (Z OPISEM)
TLENOTERAPIA
MORFOLOGIA KRWI 8-PARAMETROWA
CZAS CZĘŚCIOWEJ TROMBOPLASTYNY PO AKTYWACJI (APTT)
CZAS PROTROMBINOWY (PT)
BIAŁKO C-REAKTYWNE (CRP)
DEHYDROGENAZA MLECZANOWA (LDH)
ALFA-FETOPROTEINA (AFP)
GLUKOZA Z KRWI ŻYLNEJ
KREATYNINA
POTAS (K)
SÓD (NA)
WYCIĘCIE JĄDRA JEDNOSTRONNE
fuckRak
 
Posty: 140
Rejestracja: 01 Paź 2014, 20:09
Miejscowość: Poznan

Re: Zaczynamy przygodę z nowotworem jądra...

Postprzez marrrtam72 » 20 Sty 2015, 20:56

fuckRak, ogromne dzięki :)
pozwolisz że spiszę i będę miała na uwadze jak mężowi będą robić badania
pozdrawiam marrrtam72
marrrtam72
 
Posty: 32
Rejestracja: 16 Sty 2015, 21:42

Re: Zaczynamy przygodę z nowotworem jądra...

Postprzez marrrtam72 » 29 Sty 2015, 12:01

Witam wszystkich :)
Kilka dni mnie nie było, ale miałam awersje do życia w ogóle, do kompa też...
Mąż dalej w domu.
Dziś miał mieć zabieg, ale doktor zadzwonił, że niestety nie dał rady ustalić zabiegu i dopiero w niedzielę na oddział a w poniedziałek rano zabieg.
Mąż jest pa wszystkich badaniach, w morfologii bardzo wysoki poziom białych krwinek, ale to podobno normalne. We wtorek miał TK klatki piersiowej, jamy brzusznej i miednicy małej ale wyniku nie znam - będzie w karcie szpitalnej. Inne badania w normie.
Miałam nadzieję, że w tym tygodniu będzie po wszystkim...
Ale powiem Wam, że po rozmowach z pacjentami w poradni i znajomymi, wychodzi na to, że 2 tygodnie od diagnozy do zabiegu to jest niedługo... Pojęcie względne :(
Teraz jak już wszystko załatwione i pozostaje czekać, to ja siadłam psychicznie...
Pozdrawiam, odezwę się jak coś się zadzieje
Marta
marrrtam72
 
Posty: 32
Rejestracja: 16 Sty 2015, 21:42

Re: Zaczynamy przygodę z nowotworem jądra...

Postprzez Karolas0611 » 29 Sty 2015, 16:26

Ja miałem gigantyczne jądro przez 1.5 roku (wielkosci duzego jabłka) i dopiero po tym czasie zgłosiłem się do urologa. Podkreślam 1.5 roku!!! Miałem chemię 3xBEP a tomograf nie wykazał przerzutów (no nie do końca...powiekszone wezły chłonne). Tak więc głowa do góry ;) Czas jest ważny ale nie zawsze ;) aha, no i najważniejsze - leczenie zakończyłem w 2013 roku. Teraz standardowo tylko kontrole ;) Pozdrawiam.
Karolas0611
 
Posty: 54
Rejestracja: 04 Wrz 2013, 11:38

Re: Zaczynamy przygodę z nowotworem jądra...

Postprzez marrrtam72 » 01 Lut 2015, 22:59

Witam :)
ufff... mąż w szpitalu, jutro zabieg i pierwsze kroki za nami...
to były dłuuuugie 2 tygodnie :)
Jutro wytną jądro i oczekiwanie przed nami :
I mam pytanie - czy po zabiegu na oddziale będą jeszcze robili powtórnie TK?
Jak wygląda sprawa potem?
Trzeba umawiać wizytę z onkologiem?
Mam juz na wszelki wypadek rezerwować termin wizyty, czy jakoś to inaczej idzie?
pozdrawiam marta
marrrtam72
 
Posty: 32
Rejestracja: 16 Sty 2015, 21:42

Re: Zaczynamy przygodę z nowotworem jądra...

Postprzez kk91 » 01 Lut 2015, 23:28

Do onkologa musicie mieć wynik badania histopatologicznego, a różnie się czeka na taki wynik. Ja czekałem 2,5 tygodnia. Wtedy z wynikami hist-pat i TK trzeba iść do onkologa. Raczej nie ma konieczności powtarzać teraz TK to znaczy tak krótki okres nie powinien mieć wpływu na wybór leczenia, ani nawet nie powinno być znacznych zmian..

Po zabiegu należy oznaczyć markery!

Reasumując to co potrzebujesz dla onkologa:
- Markery sprzed i po zabiegu
- Wynik TK jamy brzusznej i płuc, RTG klatki
- Wynik badania histopatologicznego
kk91
Przyjaciel Forum
 
Posty: 319
Rejestracja: 02 Gru 2014, 19:26

Re: Zaczynamy przygodę z nowotworem jądra...

Postprzez Adrian1975 » 01 Lut 2015, 23:46

cześć,

powoli możecie już umawiać się z dobrym onkologiem klinicznym, lista na forum :
viewtopic.php?f=6&t=160

i ważne, zanim podejmiecie kroki, to trzeba sobie poczytać:

viewtopic.php?f=6&t=192

zanim pójdziecie do onko, warto już mieć "rezerwację" terminu na TK brzucha i miednicy, dopiero na badanie trzeba mieć skierowanie od onkologa a czas jest ważny do podjęcia decyzji dot.dalszego postępowania.
po zabiegu róbcie markery (AFP, B-hcg, LDH) co tydzień aż nie ulegną stabilizacji.
Adrian
seminoma testis PT1, 4BEP w DCO, obecnie pod kontrolą w Krotoszynie
Awatar użytkownika
Adrian1975
Przyjaciel Forum
 
Posty: 1009
Rejestracja: 01 Paź 2012, 19:00
Miejscowość: Trzebnica,DLN

Re: Zaczynamy przygodę z nowotworem jądra...

Postprzez marrrtam72 » 02 Lut 2015, 21:41

Witam :)
w koncu dotarłam do domu...
mąż po zabiegu - 4,5 godziny był na bloku - nie wiem dlaczego tak długo, co się działo - tyle mi powiedzieli że anestezjolog nie puścił go wcześniej.
Mąż nic nie wie - zaklejony od pasa w dół, dren przy łóżku i krew spływa i tyle.
I mówi, że boli jak cholera,
bardzo proszę o info - czy usunięcie jądra i pobyt na sali pooperacyjnej zawsze trwają tyle godzin?
marrrtam72
 
Posty: 32
Rejestracja: 16 Sty 2015, 21:42

Re: Zaczynamy przygodę z nowotworem jądra...

Postprzez fuckRak » 02 Lut 2015, 21:46

hej,

no więc faktycznie trochę dlugooo ten zabieg trwał...
Pytanie jakie mąż miał znieczulenie? ogólne czy miejscowe?

U mnie przy znieczuleniu ogólnym (narkoza), które dostałem na własną prośbę, po ok. 1,5 h byłem już przytomny i kazano mi leżeć już do końca dnia. Nic kompletnie nie bolało, tylko znajomi mi mówili, że głupoty opowiadałem, ale to efekt glupiego jasia :)
fuckRak
 
Posty: 140
Rejestracja: 01 Paź 2014, 20:09
Miejscowość: Poznan

Re: Zaczynamy przygodę z nowotworem jądra...

Postprzez marrrtam72 » 03 Lut 2015, 23:05

witam
kurde, dalej boli męża jak cholera, chociaż zelżało trochę po usunięciu drenu.
W dodatku dziś zagorączkował do 38,8*C
czyżby stan zapalny czy po prostu organizm dochodzi do siebie?
Dziś szef urologii powiedział, że jutro albo pojutrze do domu ale skoro jest gorączka to lipa...
w dodatku bardzo ciężko doprosić się ketonalu mimo że jest zapisany doraźnie - panie z uporem maniaka daja pyralginę, która niestety na niego nie działa...
ciagle coś się mąci :(
napiszcie mi proszę czy ktoś gorączkował po zabiegu?
pozdrawiam marta
marrrtam72
 
Posty: 32
Rejestracja: 16 Sty 2015, 21:42

PoprzedniaNastępna

Wróć do Metody terapeutyczne / dyskusja przypadków

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 31 gości