Witam ponownie po długiej przerwie (jeśli ktokolwiek miałby jakiekolwiek pytania o przebieg w moim przypadku, proszę śmiało pisać tu lub na PW).
Po roku od skończenia chemii (4xBEP) postanowiłem zbadać nasienie i okazało się, że nie mam plemników...
Markery mam w normie (LDH kilka punktów powyżej, ale lekarz mówi, żeby nie zwracać na to uwagi), ogólnie wszystko byłoby ok, gdyby nie to...
Jestem zły, smutny i rozczarowany i mam pytanie do wszystkich, którzy mieli chemię i potem badania nasienia: czy jest jakakolwiek szansa, że płodność wróci? Czy należy pogodzić się z tym, że to będzie już na zawsze? Czy ktoś z Was nie miał plemników po chemii, a po jakimś czasie się pojawiły?
Niby zdeponowałem nasienie, ale in-vitro wolałbym uniknąć. Przed chwilą zobaczyłem wyniki i jakbym dostał gonga w głowę. Lata lecą, chciałem z żoną mieć dzieci, a tu... ech, co powiedzieć...