Agato,
Romi i Arek wiedzą o czym mówią - i niestety mają 100% racji. Odciąganie chemii w czasie działa na niekorzyść Twojego męża. Pogadajcie o tym co jest najważniejsze, wcale nie uważam, że taka rozmowa jest łatwa i oczywista, ale Twoim zadaniem teraz jest wytłumaczyć mężowi, że to nie praca jest teraz najważniejsza, a jego zdrowie i życie! Niby oczywiste, a u facetów to czasami nie do końca jest tak samo postrzegane. Zatem Kochana - rozmowa i szybki telefon do dr Huras - terminy nie czekają, ludzie chorują i za chwilę termin wcześniejszy nie będzie możliwy...
Co do pobytów w szpitalu - wielu z chorych tutaj zalogowanych przeszło przez chemioterapię bez obecności swoich drugich połówek, więc na pewno i Twój mąż poradzi. Na oddziale panuje naprawdę bardzo dobra atmosfera - ludzie przychodzą tam walczyć z chorobą i wyzdrowieć, a nie narzekać na to co ich spotkało. Przynajmniej tak było, gdy Adam się leczył. Życzę Wam sił i zwycięstwa! Trzymam kciuki!
Ewa
Jeszcze jedno, z mojego punktu widzenia (a byłam z Adamem każdego dnia) ważniejsze jest, by chory miał opiekę w domu... W szpitalu czuwać będzie nad nim wykwalifikowany personel, a przecież i w domu lepiej mieć wszystko pod kontrolą, choć oczywiście może się okazać, że Twój mąż będzie się czuł dobrze, nie będzie odczuwał w sposób spektakularny skutków chemioterapii - czego szczerze życzę.