Aktualizacja:
Mąż miał wczoraj usunięte jądro, dzisiaj został wypisany ze szpitala, za 10-12 dni wizyta na ściągięcie szwów.
Dzwoniłam już do CM "Małgorzata" w Częstochowie i jestem trochę niemile zaskoczona, ponieważ polecana pani doktor Huras nie przyjmuje pacjentów w ramach NFZ (bo ma za dużo swoich), ponadto pierwszy wolny termin do niej jest 24.9. Jeśli chodzi o innych onkologów, to najbliższe możliwe terminy w ramach szybkiej diagnostyki onkologicznej na połowę lub koniec września. Nie wiem teraz, co mamy robić, czy czekać na prywatną wizytytę, czy w międzyczasie poza markerami na własną rękę robić badania TK i RTG, coś jeszcze? Stresuje mnie to bardzo, że tak długo trzeba czekać na wizytę nawet prywatną... czy można się jeszcze gdzie indziej w okolicach Śląska zgłosić?
Z góry dziękuję za pomoc